Jednak obecnie pracownica może złożyć wniosek o przeliczenie zasiłku chorobowego za październik 2020 r. Tym razem pracodawca przyjmie wynagrodzenie za okres od października 2019 r. do marca 2020 r., pomijając okres od kwietnia do września 2020 r.
Wielki TEST kobiecej płodności! Sprawdź swoją płodność i otrzymaj spersonalizowane wskazówki Wielki Quiz o plemnikach! 80% odpowiada źle - sprawdzisz się? 🎁 Prezent - 40% rabatu na badanie nasienia ODBIERZ TERAZ lub po quizie. Postów: 15 4 Niunia8705 wrote: To gratuluję Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć 🙂 mam nadzieję, że beta będzie ładnie rosła 🙂 A Ty jak się czujesz? Pracujesz czy jesteś na L4? Postów: 46 8 Mona1990 wrote: Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć 🙂 mam nadzieję, że beta będzie ładnie rosła 🙂 A Ty jak się czujesz? Pracujesz czy jesteś na L4? Ja jestem od kilku dni na L4 już. Ogólnie dobrze się czuje tylko odbijają mnie mdłości 🤨 Postów: 15 4 Dzisiaj byłam zrobić drugą betę. Po dwóch dniach miałam sprawdzić czy rośnie. I w środę, to będzie 14 dpt powtórzyć. Jakie przyjmujesz leki? Czy Pani Profesor kazała Ci odstawić jakieś leki? Postów: 46 8 Mona1990 wrote: Dzisiaj byłam zrobić drugą betę. Po dwóch dniach miałam sprawdzić czy rośnie. I w środę, to będzie 14 dpt powtórzyć. Jakie przyjmujesz leki? Czy Pani Profesor kazała Ci odstawić jakieś leki? Ja odstawiłam bromegon na prolaktyne bo tak Pani Profesor kazala Ogólnie biorę acard, Wit D, folian Czasami b6 i b12 bo mam wysokie stany po wynikach. Z leków to tylko dopochwiwo cyclogest i zaszczyki neoparin. Postów: 246 86 Hej dziewczyny ☺️czy któraś z was przed in vitro podhodzila może do inseminacji na Polnej? Zastanawiam się jaka jest skuteczność tej procedury w tej placówce i czy nie marnuje na nią czasu. Moze lepiej od razu in vitro. Lekarz, który wykonywał nam inseminacje piwiedzial, że jak się nie uda to trzeba by zrobić in vitro. Odniosłam wrażenie, że nikt za bardzo tam nie wierzy w iui i robią je tak dla sztuki. Dodam, że u nas oslabione nasienie. Dajcie proszę znac czy udało wam się in vitro na Polnej 😉 Postów: 15 4 Dziewczyny. Dziś powtórzyłam betę. 13 dpt 1393 Niunia8705 lubi tę wiadomość Postów: 5 0 Karolina9 wrote: Hej dziewczyny ☺️czy któraś z was przed in vitro podhodzila może do inseminacji na Polnej? Zastanawiam się jaka jest skuteczność tej procedury w tej placówce i czy nie marnuje na nią czasu. Moze lepiej od razu in vitro. Lekarz, który wykonywał nam inseminacje piwiedzial, że jak się nie uda to trzeba by zrobić in vitro. Odniosłam wrażenie, że nikt za bardzo tam nie wierzy w iui i robią je tak dla sztuki. Dodam, że u nas oslabione nasienie. Dajcie proszę znac czy udało wam się in vitro na Polnej 😉 Witam, ja podchodziłam 2 razy, bez efektu. Mam wrażenie podobne do twojego... Po drugim nieudanym lekarz powiedział, ze kolejne podejście jest bez sensu, bo jakbym miało się udać to by się udało... Jesli chodzi o in vitro to u mnie pozytywnie 😊 Postów: 246 86 Paula04 wrote: Witam, ja podchodziłam 2 razy, bez efektu. Mam wrażenie podobne do twojego... Po drugim nieudanym lekarz powiedział, ze kolejne podejście jest bez sensu, bo jakbym miało się udać to by się udało... Jesli chodzi o in vitro to u mnie pozytywnie 😊 Super Gratuluje 😁a, za którym razem wam się udało? Postów: 46 8 Mona1990 wrote: Dziewczyny. Dziś powtórzyłam betę. 13 dpt 1393 Gratulacje 😘 Postów: 5 0 Karolina9 wrote: Super Gratuluje 😁a, za którym razem wam się udało? Za pierwszym razem 😊 w zeszłym roku podawano mi mrozaczka i ku mojemu zaskoczeniu też sie udało 😊 Ale wiadomo zaczynają od najmocniejszych zarodków i z każdym kolejnym podają coraz słabsze. W ogole dziewczyny jak wygląda w dobie pandemii podejście do transferu- trzeba być zaszczepionym? Postów: 25 1 Witajcie. Mam ogromną prośbę. Nigdzie nie ma prolutexu a jestem w dużej potrzebie, może komuś został? Postów: 10 4 A na Dąbrowskiego w tej Aptece gdzie Motimed? Ja tam wszystko kupowałam i było zawsze dostępne Postów: 25 1 Barbara04 wrote: A na Dąbrowskiego w tej Aptece gdzie Motimed? Ja tam wszystko kupowałam i było zawsze dostępne Niestety nigdzie nie ma. Kłopot z dostawami w całej Polsce. Jestem dopiero w 7tc, biorę 2x1 prolutex i boję się, że nue uda się go niczym zastąpić Postów: 15 1 Cześć, Kupię pilnie prolutex - potrzebuję 14 fiolek łącznie... Mogę dojechać w każdy rejon Polski i odebrać osobiście nie ma w żadnej aptece w całym kraju i ma być dopiero w połowie stycznia Postów: 15 4 Marylkaa wrote: Niestety nigdzie nie ma. Kłopot z dostawami w całej Polsce. Jestem dopiero w 7tc, biorę 2x1 prolutex i boję się, że nue uda się go niczym zastąpić Do kiedy masz brać prolutex i u kog się leczysz? Ja jestem w 6tc i zostały mi 3 sztuki. Moja lekarka kazała odstawić po zakończeniu opakowana. Jaki jest powód przyjmowania Prolutexu u Ciebie? Postów: 204 110 Mona1990 wrote: Do kiedy masz brać prolutex i u kog się leczysz? Ja jestem w 6tc i zostały mi 3 sztuki. Moja lekarka kazała odstawić po zakończeniu opakowana. Jaki jest powód przyjmowania Prolutexu u Ciebie? Ja myślę że to zależy od lekarza, ja bralam prolutex do końca 12 tc, najpierw 2x1 potem 1 dziennie, moja znajoma u Prof Banaszewskiej, znacznie szybciej odstawiała i z ciąża było wszystko dobrze, też zależy czy na cyklu, naturalnym czy sztucznym. 1 UIU - ciąża pozamaciczna😔 transfer - 9 dpt bhcg-93🍀 Postów: 25 1 Mona1990 wrote: Do kiedy masz brać prolutex i u kog się leczysz? Ja jestem w 6tc i zostały mi 3 sztuki. Moja lekarka kazała odstawić po zakończeniu opakowana. Jaki jest powód przyjmowania Prolutexu u Ciebie? Hej, leczę się u prof. Pawelczyka. Powód wiadomy - jestem po in vito, świeży transfer więc organizm sam nie produkował progesteronu. W 5 tygodniu ciąży miałam krwawienie, więc tym bardziej. Miałam brać prolutex 2x1 jeszcze przez 2 tygodnie, ale niestety na tę chwilę z powodu braków w aptece muszę zejść na jedna dawkę dziennie, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Biorę też Duphaston i cyclogest. Nie znam się na tym, ale może skoro jest już pęcherzyk żółtkowy, to może organizm też zaczął trochę produkować tego progesteronu. Tym się pocieszam, ale nie ukrywam, że strasznie się boję. Postów: 25 1 Zaba90 wrote: Ja myślę że to zależy od lekarza, ja bralam prolutex do końca 12 tc, najpierw 2x1 potem 1 dziennie, moja znajoma u Prof Banaszewskiej, znacznie szybciej odstawiała i z ciąża było wszystko dobrze, też zależy czy na cyklu, naturalnym czy sztucznym. Hej, a pamiętasz może kiedy mniej więcej zeszłaś na jedną dawkę? Pytam, bo nie ukrywam, że szukam pocieszenia...U mnie to dokładnie 7 tydzień 4 dzień Postów: 204 110 Marylkaa wrote: Hej, a pamiętasz może kiedy mniej więcej zeszłaś na jedną dawkę? Pytam, bo nie ukrywam, że szukam pocieszenia...U mnie to dokładnie 7 tydzień 4 dzień Po 9 tc zeszłam na 1 zastrzyk dziennie. 1 UIU - ciąża pozamaciczna😔 transfer - 9 dpt bhcg-93🍀 Postów: 15 4 Marylkaa wrote: Hej, leczę się u prof. Pawelczyka. Powód wiadomy - jestem po in vito, świeży transfer więc organizm sam nie produkował progesteronu. W 5 tygodniu ciąży miałam krwawienie, więc tym bardziej. Miałam brać prolutex 2x1 jeszcze przez 2 tygodnie, ale niestety na tę chwilę z powodu braków w aptece muszę zejść na jedna dawkę dziennie, mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Biorę też Duphaston i cyclogest. Nie znam się na tym, ale może skoro jest już pęcherzyk żółtkowy, to może organizm też zaczął trochę produkować tego progesteronu. Tym się pocieszam, ale nie ukrywam, że strasznie się boję. Ja jestem w 6 tg i Pani Profesor mówiła, że nie przepisze mi więcej prolutexu, bo tego leku już nigdzie nie ma. Mam zużyć opakowanie do końca i zakończyć. Oprócz tego przyjmuję 3x1 Ultrogestan i Estrofem(cykl sztuczny) Też się martwię, że to za wcześnie, ale mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Wczoraj miałam plamienie i pobiegałam od razu na betę. Jutro rano robię powtórkę, żeby sprawdzić czy przyrasta. Trzymam kciuki za mnie i za Was, żeby te święta były pierwszymi najpiękniejszymi dla nas świętami. Zainteresują Cię również: Klinika niepłodności - 50 pytań, na które warto znać odpowiedź przy pierwszej wizycie. Chciałabyś mieć pewność, że dobrze przygotowałaś się do swojej pierwszej wizyty u lekarza, dotyczącej problemów z zajściem w ciążę? Skorzystaj z naszego formularza płodności – są to pytania, które dobry specjalista prawdopodobnie zada Ci podczas pierwszej wizyty , która pomoże zdiagnozować niepłodność. W ten sposób o niczym nie zapomnisz i będziesz mieć pod ręką wszystkie szczegóły dotyczące Twojego zdrowia, płodności lub historii chorób w Twojej rodzinie! CZYTAJ WIĘCEJ Kwas foliowy podczas starania o dziecko, kwas foliowy w ciąży - dlaczego tak ważny? Kwas foliowy to witamina z grupy B, o której żadna starająca się o ciążę kobieta, nie powinna zapominać! Kwas foliowy ma ogromny wpływ na rozwój płodu, prawidłowy przebieg ciąży, ale i również płodność kobiety! Dodatkowo przeczytaj dlaczego suplementacja kwasu foliowego zalecana jest czasem również dla mężczyzn. CZYTAJ WIĘCEJ Koronawirus a problemy z płodnością - o emocjach w obliczu pandemii Pandemia koronawirusa szczególnie mocno uderza w pary starające się o dziecko lub zmagające się z niepłodnością. Jak radzić sobie z emocjami w tym trudnym czasie? Na czym skupić swoją energię i uwagę? Jak obecny czas może przysłużyć się płodności? Czy z obecnej sytuacji można wyciągnąć dobrą lekcję? O tym wszystkim opowiada doświadczona psycholog, każdego dnia wspierająca pary w drodze do rodzicielstwa - Justyna Kuczmierowska. CZYTAJ WIĘCEJ Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety. Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu. Dowiedz się więcej. PRZEJDŹ DO STRONY
Za którym razem najczęściej zdaje się prawo jazdy? Wprawdzie na pytanie "za którym razem?", najczęściej padała odpowiedź: za drugim, trzecim, piątym, to niepowodzenie zwykle zdarzało się "na mieście". Kiedy zacząć kręcić na łuku? Jeśli nie widzisz dobrze linii, możesz lekko wychylić się do przodu. Nie skręcaj nerwowo
Ile kosztuje in vitro? In vitro to często jedyna szansa par, które cierpią na bezpłodność, by posiadać własne potomstwo. Metoda pozaustrojowego zapłodnienia nie należy jednak do wyjątkowo tanich. Jego cena często jest zaporowa dla wielu par, które chciałyby z niej skorzystać. Program rządowej refundacji tego sposobu leczenia niepłodności nie obejmuje zaś wszystkich par. Na jakie koszta należy się zatem nastawić? W Polsce taniej za in vitro To, ile za in vitro zapłaci dana para, zależy między innymi od tego, gdzie zdecyduje się owy zabieg przeprowadzić. Ceny wahają się między innymi w zależności od kraju, w którym działa wybrana klinika. Wiadomo na przykład, iż koszt in vitro w Polsce jest znacznie mniejszy, niż choćby w Niemczech. Wiele par z Niemiec decyduje się zatem na zabieg pozaustrojowego zapłodnienia właśnie w Polsce. Cena in vitro zależy od rodzaju zabiegu Kolejny czynnik, który ma wpływ na końcowy koszt sztucznego zapłodnienia to ta także rodzaj samego zabiegu. Ten uzależniony jest zaś od tego, jakie są wskazania do jego przeprowadzenia. Przyczyna może bowiem leżeć na przykład w złej jakości nasienia mężczyzny lub w zaburzeniach pracy jajników, niedrożnych jajowodach u kobiet. Wskazań do in vitro jest zresztą o wiele więcej. W zależności od nich, lekarze starają się dobrać najefektywniejszy rodzaj zabiegu. Nie można zatem mówić o stałej cenie za in vitro. Jest ona bowiem niezwykle płynna i uzależniona jest od danej pary i innych czynników. Koszt in vitro to minimum 10 tys. zł Warto jednak znać choćby jakieś ramy cenowe, w których utrzymane są koszta in vitro. Sam zabieg to najczęściej wydatek około trzech lub czterech tysięcy złotych. Dochodzi do tego jednak jeszcze opłata za transfer zarodków, leki, badania kontrolne oraz konsultacje u specjalistów. Całość kosztów to najczęściej wydatek rzędu dwunastu tysięcy złotych. Już same badania, które należy wykonać przed rozpoczęciem procedury in vitro kosztują około tysiąca złotych. Refundacja in vitro dla nielicznych Ciężko jest zatem jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, ile kosztuje in vitro? Aby poznać realne koszta, należy udać się na wizytę do kliniki leczenia niepłodności. Poddając się stosownej diagnostyce, lekarze będą w stanie choć częściowo odpowiedzieć na to pytanie. Bez względu jednak na wszystkie czynniki, nie jest tajemnicą, że procedura sztucznego zapłodnienia nie jest tania. Należy zatem także zainteresować się systemem refundacji tego zabiegu przez państwo. Aby zostać zakwalifikowanym do rządowego programu, spełnić należy cały szereg czynników i mało kto spełnia te kryteria. Warto pamiętać także o tym, iż procedura in vitro nie zawsze musi zakończyć się sukcesem za pierwszym razem. Wręcz przeciwnie: statystyki jasno wskazują, że większość par musi poddać się jej wielokrotnie, by w końcu doczekać się upragnionego potomstwa. Należy zatem nastawić się na fakt, iż zapłodnienie to będzie musiało zostać parokrotnie powtórzone. Za każdym razem wiąże się to natomiast z ponownymi kosztami. Odsetek par, których procedura in vitro zakończyła się pozytywnie za pierwszym razem to bowiem niespełna 20 procent.
Nie mniej niż 500 mln zł rocznie na in vitro. Zgodnie z projektem, pod którym podpisało się blisko 500 tys. osób, minister zdrowia miałby opracować, wdrożyć, zrealizować i sfinansować
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2014-10-20 18:41:34 Frytka88 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-20 Posty: 3 Temat: In Vitro.. Czy może się nie udać? dość młodą osóbką( 28lat). Z mężem staramy się o dzieciątko już 3 lata... Mam Pco a poza tym wszystko z nami w porządku... Mimo to ciąży brak... Przeszliśmy kilka inseminacji niestety bezskutecznie... Teraz czas na in vitro... na szczęście zostaliśmy zakwalifikowani do rządowego programu in vitro...Bardzo się cieszymy z tego powodu, ponieważ in vitro to kosztowna sprawa...Moją głowę ciągle jednak zaprząta myśl czy in vitro nam pomoże... Państwo refunduje 3 próby... czy trzy próby wystarczą do uzyskania ciąży w niepłodności idiopatycznej?? Ma ktoś jakies doświadczenia porady?Strasznie denerwuję się tym, że gdy nie uda się za pierwszym czy drugim radem to popadnę w depresję... to jest nasza ostatnia nadzieja.... strach paraliżuje mój umysł... Myślałam o wizycie u psychologa... niestety nie bardzo stać mnie teraz na to, tym bardziej, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć ile to in vitro pomimo dofinansowania nas wyniesie... 2 Odpowiedź przez karla90 2014-10-20 19:55:39 karla90 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-10 Posty: 1,223 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Witam Cię , moja koleżanka jest już po I próbie in vitro niestety nie udało się zostały jeszcze dwie , problem leży również w tym że choruje na endometriozę , niestety czasem in vitro zawodzi .... ale trzeba być optymistą . Powodzenia Emilka :*:*[*] Roksanka Zniknęłaś nam z oczu lecz nigdy z serca " [*]Adaś ;*;* mój mały mężczyzna ;* 3 Odpowiedź przez Prinzessin_de 2014-10-20 20:15:15 Prinzessin_de Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-29 Posty: 2,378 Wiek: 30 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Jednym udaje się za 1 razem inni próbują po 2 czy nawet i 5 razy. Ja jestem po 2 nieudanych transferach. Jedno cialo dwa oblicza. Raz aniolek raz diablica. 4 Odpowiedź przez batszeba 2014-10-20 20:22:41 Ostatnio edytowany przez batszeba (2014-10-20 20:24:49) batszeba Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-08-05 Posty: 1,421 Wiek: 40 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Frytka88 napisał/a: dość młodą osóbką( 28lat). Z mężem staramy się o dzieciątko już 3 lata... Mam Pco a poza tym wszystko z nami w porządku... Mimo to ciąży brak... Przeszliśmy kilka inseminacji niestety bezskutecznie... Teraz czas na in vitro... na szczęście zostaliśmy zakwalifikowani do rządowego programu in vitro...Bardzo się cieszymy z tego powodu, ponieważ in vitro to kosztowna sprawa...Moją głowę ciągle jednak zaprząta myśl czy in vitro nam pomoże... Państwo refunduje 3 próby... czy trzy próby wystarczą do uzyskania ciąży w niepłodności idiopatycznej?? Ma ktoś jakies doświadczenia porady?Strasznie denerwuję się tym, że gdy nie uda się za pierwszym czy drugim radem to popadnę w depresję... to jest nasza ostatnia nadzieja.... strach paraliżuje mój umysł... Myślałam o wizycie u psychologa... niestety nie bardzo stać mnie teraz na to, tym bardziej, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć ile to in vitro pomimo dofinansowania nas wyniesie...U mojej koleżanki wystąpiła niepłodność idiopatyczna. Nie miała Pco, wszystkie badania ok. Poroniła dwa razy, trzeci raz byłą to tzw. ciąza biochemiczna, która "zniknęła". W jej przypadku już przy pierwszym InVitro zarodek się "przyjął". Początkowo mialy to być blizniaki, potem jeden "obumarł" a koleżanka za tydzień ma termin porodu ciąży pojedyńczej Procedura odbyłą się w ramach programu NFZ, koleżanka ma 35 rozmowach z nią mogę dać Ci jedną radę: nie nastawiaj sie na powodzenie. Im większy dystans, tym dla Ciebie lepiej. X. nadal nie zna płci dziecka bo nie chciałą się przywiązywać do synka lub córki w razie, gdyby nastąpiło poronienie. 5 Odpowiedź przez AniaFrania 2014-10-20 20:25:50 AniaFrania Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-23 Posty: 1,588 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Frytko doskonale Cie rozumiem. Mam swoje lata i problemy z zajsciem w ciaze. Padla decyzja o in vitro. Tez zalapalismy sie do programu rzadowego. Sama procedura nie jest taka straszna jak sie wydaje na pierwszy rzut oka. Nie ma sie czego bac. Teraz jestem po drugim transferze. Jak na razie jest ok. I mam dzieje, ze tak pozostanie i beda blizniaki. Za pierwszym razem sie tez udalo ale niestety ciaza przestala sie rozwijac. Musialam poczekac ok 2 miesiace do kolejnego wiec nie boj sie i bierz do dziela. In vitro sie udaje tam, gdzie wszystko inne zawiodlo. Znam wiele takich przypadkow. Nowy początek. 6 Odpowiedź przez AniaFrania 2014-10-20 20:27:53 AniaFrania Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-23 Posty: 1,588 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? A ja mimo panicznego strachu, szczegolnie przy drugiej probie zalozylam, ze sie uda. Innej opcji nie moglo byc. Nowy początek. 7 Odpowiedź przez gabisia85 2014-10-20 20:54:33 gabisia85 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-09 Posty: 1,345 Wiek: 30 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Frytko nie ma co się stresować, bo jednak nastawienie też swoje robi. Podejdź do tego tak, że co ma być, to będzie. Nie można od razu skazywać siebie na niepowodzenie. Wiele jest kobiet, którym udało się za pierwszym razem, ale są i takie które kilkukrotnie próbowały bezskutecznie. Psycholog może nie jest ci potrzebny, ale wygadać się komuś - to na pewno a w dodatku to nic nie kosztuje także głowa do góry, jak będziesz po wszystkim to daj znać, czy mamy kciuki za was trzymać Emilka 8 Odpowiedź przez Prinzessin_de 2014-10-20 21:18:06 Prinzessin_de Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-29 Posty: 2,378 Wiek: 30 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Invitro nie jest tak straszne wierz mi. Każda podchodzi z nadzieją ze uda się od razu. Im bardziej się wyluzujesz tym samym zwiększysz szanse na Ci od razu 2 kresek na teście... Jedno cialo dwa oblicza. Raz aniolek raz diablica. 9 Odpowiedź przez PaulaFox 2014-10-21 13:10:50 PaulaFox Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-26 Posty: 117 Wiek: 26 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać?Tak na prawdę nikt tutaj nie może udzielić Ci odpowiedzi. Czas pokaże jak będzie w Waszym przypadku. Najlepsze co możesz zrobić to nie stresować się (wiem łatwo się mówi). Refundowane masz 3 podejścia, ale liczba transferów może być większa w zależności od tego ile jajeczek uda się pobrać (to już pewnie wiesz). Nie martw się na zapas. A jeśli myślisz o psychologu to jeżeli by coś było nie tak to kliniki mają swoich psychologów. Możesz dopytać czy w Twojej też koszty niestety pomimo refundacji musiciesię dobrze. Głowa do góry:) 10 Odpowiedź przez Frytka88 2014-10-21 16:37:52 Frytka88 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-20 Posty: 3 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać?Dziękuję:* Jesteście Fox ja nie bardzo rozumiem.. tzry podejścia są a transferów może być więcej? Możesz to rozwinąć? Bo ja trochę ciemna w tych sprawach jestem, a dopiero wybieramy się na rozmowe kwalifikacyjną do programu, ale lekarz mówił, że to tylko jak sie nie nastawiać na powodzenia skoro to jest ostatnia szansa. Jak to zawiedzie to już nic nie moze nam pomóc. 11 Odpowiedź przez PaulaFox 2014-10-21 20:36:05 PaulaFox Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-26 Posty: 117 Wiek: 26 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać?Najpierw czeka Cię stymulacja hormonalna, po której zostaną pobrane kom. jajowe. Stymulacja ma na celu wyprodukowanie jak najwiekszej liczby kom. Następnie zostaną one zapłodnione. Jedna będzie przeznaczona do transferu a reszta zamrożona. Jeśli coś się nie powiedzie to korzystasz z kom zamrożonych. Czyli masz np 5 kom. zapłodnionych które prawidłowo się dzielą więc nimi możesz miec 5 transferów a jest to liczone za jedno wiem czy jasno udało mi się przekazać. Nie łam się, nie traktuj jako ostatnią szansę. Słyszałam o parach którym in vitro nie pomogło a potem sami zachodzili w ciążę. 12 Odpowiedź przez AniaFrania 2014-10-21 20:51:24 AniaFrania Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-23 Posty: 1,588 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Frytka niby ostatnia szansa ale bardzo skuteczna. Tez znam przypadek dziewczyny, ktorej in vitro sie nie udalo ale naturalnie zaszla w ciaze calkiem przypadkiem . Nowy początek. 13 Odpowiedź przez Frytka88 2014-10-22 08:48:49 Frytka88 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-10-20 Posty: 3 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać?PaulaFOx naprawdę tak jest? bo ja pierwsze słyszę o że wiele jeszcze musimy się nauczyć o tej metodzie. Wszystko przed a ty miałaś in vitro z refundacją? I rzeczywiście jest tak jak pisze PaulaFOx?? Wspaniale, że wam się udało... 14 Odpowiedź przez AniaFrania 2014-10-22 14:21:30 AniaFrania Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-23 Posty: 1,588 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Tak, mialam z refundacja i wydaje mi sie, ze jest tak jak pisze Paula. Ja mialam jedna stymulacje i z tego 5 zarodkow. Za pierwszym 2 i za drugim tez 2 Juz mrozone. Tak wiec wszystko z jednego cyklu. Udalo sie zajsc w ciaze za pierwszym i drugim razem, niestety pierwsza ciaza przestala sie rozwijac. Teraz druga jest ok. Choc wczoraj na zwyklym usg mnie dobili bo u jednego blizniaka stwierdzili poszerzenie przeziernosci karkowej . Nic nie zmierzyli i jaka moze byc wartosc nie wiem bo dziecko jest jeszcze za male ale co stresu uzyje to szkoda gadac. Badania prenatalne dopiero za 1, 5 tygodnia. Nowy początek. 15 Odpowiedź przez PaulaFox 2014-10-22 15:56:40 PaulaFox Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-09-26 Posty: 117 Wiek: 26 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać?Ania bądż dobrej myśli u znajomej też stwierdzili a dzieciątko okazało się zdrowe. O ile się nie mylę to te badania nie dają 100% pewności. 16 Odpowiedź przez AniaFrania 2014-10-22 17:35:22 AniaFrania Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-23 Posty: 1,588 Odp: In Vitro.. Czy może się nie udać? Paula ja ieszcze nie mialam badan prenatalnych tylko ginowi podczas zwyklego usg wyszlo poszerzenie. Tak to bym spokojnie czekala na prenatalne a tak mam 1, 5 tygodnia zamartwiania sie. Wiem, ze moze byc dobrze a i okazac sie, ze cos jest nie tak. Boje sie. Nowy początek. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Niestety jak klinika robiąca in vitro zaczyna snuć wywody na temat dylematów moralnych to mi się słabo robi (dylematy moralne kliniki niekoniecznie są dylematami pacjentów). To niech nie robią in vitro i nie biorą za to grubej kasy, jak mają dylematy z tym związane.
"Kiedy jest się młodą osobą, ma się wyidealizowane poczucie, że poczęcie własnego dziecka będzie piękne i romantyczne. Odarcie z niewinności i naiwności jest bolesne, tak jak świadomość, że nagle musisz przejść przez procedurę, która ani nie jest łatwa, ani tania" – tak o swojej trudnej drodze do szczęśliwego macierzyństwa mówi Małgorzata Rozenek-Majdan, autorka książki „In vitro. Rozmowy intymne”. Gwiazda kilkakrotnie przeszła procedury in vitro i tak jak tysiące kobiet mających problem z zajściem w ciążę, zna radość sukcesu i smutek porażki. Marta Dragan: Gdybyś miała podać jeden najważniejszy cel twojej książki, to jaki by on był? Małgorzata Rozenek-Majdan: Przede wszystkim edukacja. Chciałam, by rozmowa o in vitro była prowadzona bez obarczania jej problemami natury etycznej. To, co najbardziej szokujące i bolesne, to fakt, że w trakcie rozmów na ten temat pojawia się wiele nieprawdziwych informacji. Trzeba to odczarować, pokazać jak naprawdę wygląda ta procedura i pomóc parom, które w ten sposób starają się o dziecko i borykają się z wieloma problemami. Jakie utrudnienia na drodze do szczęśliwego macierzyństwa mogą spotkać? Co w obecnej ustawie o in vitro jest niewłaściwe? Najgorszy jest brak refundacji tej procedury przez Narodowy Fundusz Zdrowia i ograniczenie ilości zapłodnionych komórek jajowych. To dusi w zarodku skuteczność tej metody i naraża na szwank zdrowie kobiet, a wynika moim zdaniem z braku wiedzy o tym, jak ta procedura wygląda. Skupiając się tylko na samej metodzie, pomijając fazę diagnostyki i przygotowania ciała kobiety, polega ona na bardzo silnej, nie boję się nawet użyć określenia, agresywnej stymulacji hormonalnej, przygotowującej kobietę do wyprodukowania jak największej ilości dojrzałych komórek jajowych, które później są zapładniane plemnikiem. Jeżeli ograniczy się liczbę komórek i podda zapłodnieniu tylko dwie, a próba nie wyjdzie, narażamy kobietę na kolejne pobrania komórek i zapładniania ich, co jest nie tylko bolesne i stresujące, ale i kosztowne. Trudno odpowiedzieć w każdym przypadku, dlaczego in vitro się nie udało, ale można zrobić wiele, aby procedura była bardziej przyjazna. Ważne jest, żeby nie wymyślać sztucznych barier takich jak ilość komórek jajowych czy zakaz ich mrożenia. Przeciwnicy zamrażania komórek zdają się nie brać pod uwagę badań, które jasno mówią, że podanie do ciała kobiety embrionów zarodków natychmiast po stymulacji, nawet w 30 proc. może być zagrożeniem życia kobiety. Musimy więc zamrozić te zarodki, żeby uspokoić organizm kobiety po stymulacji hormonalnej, wyciszyć go do stanu, w którym podanie zarodków mogłoby go znowu „rozhuśtać”, np. ciążą. Wystarczy spojrzeć, za którym razem udało się in vitro u wielu par - konieczne jest powtarzanie procedury, a mrożenie zarodków zwiększa szansę na powodzenie. Zakaz kriokonserwacji utrudnia skuteczność tej metody. Bardzo często powtarzają się też absurdy o wyborze płci, koloru oczu. To kolejne dowody, że brakuje wiedzy o tym, jak ta procedura naprawdę do in vitro – jak ono wygląda i jak długo może trwać? Jeśli ma się szczęście i trafi, tak jak ja, na lekarzy, którzy bardzo szybko stawiają diagnozę, wszystko może przebiegać w sensownym tempie. Moment, kiedy kobieta trafia do kliniki leczenia niepłodności, to dopiero początek diagnozowania. Często przyczyną niepłodności są problemy hormonalne, które wymagają uspokojenia czy wyprowadzenia na prostą. Mamy np. wysoki poziom prolaktyny, który powoduje, że nawet przez rok nie jesteśmy w stanie go uspokoić. Bywa także tak, że pewne schorzenia w ogóle uniemożliwiają diagnostykę. Wówczas trzeba najpierw wyleczyć pewne dolegliwości, żeby sprawdzić czy możesz zajść w ciążę, a jeżeli tak, to jaką metodą. Później, w zależności od protokołu, który może być długi albo krótki, kobieta jest przygotowywana w różny sposób. Albo w naturalny sposób wygasza się działalność jej własnych hormonów, albo podaje zwiększone ilości estrogenu. Wszystko zależy od tego, z jakim problemem przychodzi kobieta i w jakim jest wieku. Małgorzata Rozenek-Majdan i Marta Dragan na konferencji prasowej "In vitro. Rozmowy intymne" / Archiwum Hello Zdrowie Doskonale wiesz, co przeżywają pary, które przez kilka lat z różnym skutkiem starają się o dziecko. Co było dla ciebie najtrudniejsze? Pierwszym trudnym momentem była diagnoza. Kiedy jest się młodą osobą, ma się wyidealizowane poczucie, że poczęcie własnego dziecka będzie piękne i romantyczne. Odarcie z niewinności i naiwności jest bolesne, tak jak świadomość, że nagle musisz przejść przez procedurę, która ani nie jest łatwa, ani tania, jest też czasochłonna i bardzo obciążająca. Jestem typem kobiety, która bardzo wyraźnie reaguje na zmiany hormonalne i natychmiast to po mnie widać. In vitro wymagało też ode mnie wyrzeczeń zawodowych. Przecież miałam nadzieję, że będę w ciąży, więc nie przyjmowałam zobowiązań na najbliższe miesiące. Później okazywało się, że w tej ciąży nie jestem, więc nie dość, że miałam poczucie straty wynikającej z tego, że kolejna próba się nie powiodła, to jeszcze poczucie straty zawodowej, bo zrezygnowałam z ciekawych projektów. Wejście w procedurę in vitro to wiele innych ograniczeń, chociażby to, że nie możesz oddalać się od miejsca zamieszkania. Co drugi dzień musisz wracać do kliniki o konkretnej godzinie, np. dokładnie między a co nie jest do pogodzenia z pracą zawodową. Każda wizyta musi być poprzedzona badaniem krwi, które możesz wykonać godzinę wcześniej. To „wyrzuca” kobietę z pracy na co najmniej cztery godziny. Ja akurat mogłam sobie na to pozwolić, ale jest wiele kobiet, które pracują w określonych godzinach, w korporacjach i na pewno mają z tym ogromny problem. Przed tobą ważny moment w życiu. Znów starasz się z mężem o dziecko. Jakie obawy dziś ci towarzyszą, a jakie towarzyszyły przy pierwszej i drugiej ciąży? Najbardziej bałam się, że nie wyjdzie. Ten strach był dokładnie taki sam wtedy, jak i teraz. Inaczej patrzę na problem płodności teraz, mając prawie 41 lat, a inaczej patrzyłam jako osoba 28-letnia, jak w przypadku mojego starszego syna czy 32-letnia, kiedy rozpoczęłam procedurę z drugim synem. Przede wszystkim myślisz o tym, czy dziecko urodzi się zdrowe. Każda kobieta, która decyduje się na późne macierzyństwo, musi pamiętać o tym, że odsetek dzieci z wadami i nieprawidłowo rozwijających się ciąż jest dużo większy, niż w przypadku dziewczyn przed trzydziestką czy około trzydziestki. Jednym z trudniejszych momentów jest także to, że w pewnym momencie musisz powiedzieć stop. Znam przypadki kobiet, które rodzą w bardzo późnym wieku, ale ja sama, mając dwójkę dzieci, wiem doskonale, ile wymaga to zaangażowania fizycznego i emocjonalnego i biorę to pod uwagę. Ale jeszcze nie mówisz sobie stop… Jeszcze nie. Jak odreagowujesz niepowodzenia? Z trudem. To jest podwójny problem. Przede wszystkim ogromna, zawiedziona nadzieja. Procedura wymaga pozytywnego myślenia, jeżeli jest wiara w powodzenie, szanse są większe. Za każdym razem rozpoczynając procedurę in vitro widzę to dziecko i projektuję nasze wspólne życie na nowo. Staram się oczywiście o tym nie myśleć, żeby nie zapeszyć, ale z drugiej strony wiem, że wizualizowanie dziecka, jest potrzebne po to, żeby to się wydarzyło. Znowu jest kwestia terapii hormonalnej, potem punkcja, po kilku dniach transfer embrionu. To bardzo trudny moment, bo po punkcji już nic więcej nie możesz zrobić, los twojego przyszłego dziecka przekładasz na barki lekarzy. To oni dbają o embrion i musisz wierzyć, że cały czas robią wszystko, żeby się rozwijał. Raz zdarzyło mi się tak, że do transferu w ogóle nie doszło, dwie godziny wcześniej dostaliśmy informację, że nie ma sensu, żeby się odbywał. To jest bardzo trudna sytuacja i to nie tylko dla kobiety, ale i dla mężczyzny, bo z etapu pełnego zaangażowania, ogromnych emocji, trzeba nagle wyhamować. To nie jest tylko psychiczne wyhamowanie. Natychmiast odstawiasz leki, co nie pozostaje bez wpływu na samopoczucie. Trzeba poradzić sobie nie tylko z poczuciem straty, ale również z nierównowagą biochemiczną. Niezbędne jest wsparcie rodziny, bliskich. Dlatego trzeba mówić o in vitro jak o czymś zupełnie normalnym, żebyśmy nie musieli mierzyć się z ostracyzmem otoczenia czy z poczuciem wstydu, kiedy nasz organizm mierzy się z tak trudnymi emocjami. Nie masz poczucia, że mówiąc o tym odzierasz siebie samą z intymności? Oczywiście wolałabym o tym nie mówić, zachować to dla siebie. Wbrew pozorom nie jestem przesadnie ekshibicjonistyczna i pokazuję to, co dzieje się w moim życiu w świadomy sposób. Nie jest tak, że pokazuję wszystko. Czasem jednak nie możesz milczeć. Mam poczucie, że to komuś pomaga. Dostaję sporo wiadomości od kobiet, zwłaszcza tych z mniejszych miejscowości, którym jest znacznie trudniej. Bywa, że taka kobieta mieszka nawet 200 km od kliniki. Nie dość, że musi ponosić koszty procedury, to jeszcze koszty dojazdu, koniecznych noclegów. Do tego wyalienowanie z codziennego życia. Dlatego mam poczucie, że nie mówię tego dla siebie, ale w imieniu tych kobiet. Jak zmienia się ciało kobiety w czasie procedury in vitro? Trzeba nastawić się na bardzo różne reakcje. Każdą kurację przechodzę w bardzo zauważalny sposób. Potrafię położyć się spać ważąc ileś tam, a rano ważyć o kilogram więcej. To nie jest kwestia tkanki tłuszczowej, ale zatrzymywania wody w organizmie, obrzęków. Zmieniają się rysy twarzy, pogarsza się kondycja włosów, paznokci. Bardzo pogarsza się sen. Rzadko się o tym mówi, a to dość powszechny problem, jak zdążyłam zauważyć rozmawiając z innymi kobietami. Jest wiele objawów natury psychologicznej. Ja jestem dosyć stabilna, nie mam objawów stanów depresyjnych, mam dużo energii, więc nie zauważam aż tak bardzo tego spadku, ale dla wielu kobiet to potrafi być źródłem smutku, rozdrażnienia, braku cierpliwości. Ważne jest, żeby kobiety pozwoliły sobie na te zmiany, nie myślały o tym, wybierały taki sposób radzenia, jaki jest dla nich najlepszy. Jak procedura in vitro wpływa na związek? Znamy wiele przypadków, kiedy staranie o ciążę przerodziło się w obsesję. Długotrwałość leczenia dominuje życie rodziny. Przez rok, czy nawet dwa trzeba podporządkować procedurze wiele wyborów – od sposobu jedzenia, spędzania wolnego czasu, wakacji. Oczywiście dużo mówi się na temat spontaniczności pożycia, ale tak naprawdę dotyczy to samych początków leczenia. Znając diagnozę, niejednokrotnie wiemy, że seks uprawia się wyłącznie dla przyjemności. Miałam ogromne szczęście, bo Jacek, mój były maż, który jest ojcem moich synów, i Radek mój obecny mąż, który, mam nadzieję, będzie ojcem moich przyszłych dzieci, ogromnie mnie wspierają. Zdarza mi się, i to zdecydowanie za często, spotykać kobiety, które kompletnie nie otrzymują wsparcia od swoich partnerów. Co więcej, panowie wykazują taką ucieczkową reakcję – niby są, ale trochę się wstydzą, trochę to ich nie dotyczy, uważają, że to problem ich partnerek. Tymczasem badania statystyczne dowodzą, że ponad 30 proc. przyczyny, nie winy – i to bardzo chcę podkreślić – leży po stronie mężczyzny, ok. 15 proc. to przyczyny, które leżą po obu stronach, a reszta to przyczyny idiopatyczne, nieustalone. Czy wątpiłaś w swoją kobiecość, kiedy dowiedziałaś się, że to ty masz problemy z płodnością a nie twój partner? Nigdy nie wątpiłam. Wiem, że ludzie lubią rozgraniczać moje życie na to przed pracą w telewizji i po, ale ja tego nie zauważam, dla mnie cały czas jestem psychicznie tą samą osobą. Widzę tutaj ogromną zasługę w moich rodzicach i moim byłym mężu. Niektórzy mają problem z przewodem pokarmowym, inni łamią rękę, ja miałam problemy z płodnością. Nigdy nie poczułam się w żaden sposób dotknięta jako kobieta. Wiem jednak, że bardzo wiele kobiet tak to przeżywa, ale sądzę, że zależy to od środowiska, w jakim żyją. Bo jeżeli twoja mama rzuci do ciebie: „co z ciebie za kobieta, skoro nie możesz urodzić dziecka”, albo mężczyzna mówi „ciesz się, że z tobą zostałem, bo mogłem znaleźć kobietę, która urodzi mi dziecko”, to jest taki ból, którego nawet nie chcę sobie wyobrażać. Jakie rady dałabyś kobietom przygotowującym się do in vitro? Przede wszystkim namawiam, żeby kobiety nie zwlekały i korzystały z pomocy ekspertów zajmujących się rozrodem. Czas jest bardzo ważny. Kliniki leczenia niepłodności są idealnym miejscem, do którego należy się udać, jeżeli nie dochodzi do naturalnego zapłodnienia. WHO zaleca, żeby to zrobić po 12 miesiącach. Moje doświadczenie i doświadczenie osób, które spotykam w klinikach pokazuje, żeby zrobić to po 8 miesiącach, chociażby po to, żeby się przekonać, że nic nie stoi na drodze i możemy dalej próbować. Badania pokazują, że ponad 50 proc. kobiet, które przychodzą do kliniki leczenia niepłodności wie lub podejrzewa, że mogą mieć problemy, bo zwykle już od 15-16 roku życia mają do czynienia z ginekologiem. Mężczyzna bardzo często po raz pierwszy bada swoje nasienie, kiedy od dłuższego czasu nie udaje się począć dziecka. Apeluję, by nie zwlekać, tylko jak najszybciej korzystać z pomocy medycznej. Kolejna rada, wiem, że dla wielu osób bardzo trudna, to żeby nie czytać forów internetowych. Lepiej zaufać lekarzom, którzy wiedzą, co robią. Wybierajmy ośrodki, które mają renomę, są zrzeszone także w światowych stowarzyszeniach leczenia niepłodności. To ważne, ponieważ muszą one raportować wyniki swojej skuteczności. Mamy takie ośrodki w Polsce. Nasz kraj – mimo niesprzyjającego klimatu politycznego – ma w tej dziedzinie bardzo duże sukcesy wypracowane przez lekarzy. Kolejna rada jest taka, by tak bardzo się tym nie przejmować, nie demonizować problemu. Każdy z nas ma jakiś problem, z którym musi się mierzyć w swoim życiu. "In vitro. Rozmowy intymne" - książka Małgorzaty Rozenek-Majdan, Wydawnictwo Prószyński i S-ka / Archiwum Hello Zdrowie Małgorzata Rozenek-Majdan - polska prezenterka i osobowość telewizyjna. Absolwentka Wydziału Prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2012 roku na stałe związana w telewizją TVN. Autorka kilku poradników. Od lat współpracuje z Centrum Zdrowia Dziecka i Szlachetną Paczką. W 2019 roku nagrodzona statuetką Gwiazda Dobroczynności. Od wielu lat zabiera głos w społecznej debacie o in vitro.
Nie jest tajemnicą, że zagadnienie in vitro jest Małgorzacie Rozenek szczególnie bliskie. Celebrytka nie ukrywa, iż trzej jej synowie przyszli na świat właśnie dzięki tej metodzie.
Wielki TEST kobiecej płodności! Sprawdź swoją płodność i otrzymaj spersonalizowane wskazówki Wielki Quiz o plemnikach! 80% odpowiada źle - sprawdzisz się? 🎁 Prezent - 40% rabatu na badanie nasienia ODBIERZ TERAZ lub po quizie. Postów: 896 505 Makino wrote: U nas mąż jest właśnie za tym by zapłodnić mniej, a zamrozić komórki. Ja ciągle mam obawę żeby nie zostać z niczym, bo nie mam takiego optymistycznego podejścia jak on . Eh, znaleźć ten złoty środek... Makino rozumiem Wasze wątpliwości, bo nie dla każdego in vitro to tylko kolejna procedura medyczna. Ważne jest to, że w razie - odpukać - niepowodzenia to Ty będziesz musiała przejść od nowa procedurę, zastrzyki, narkozę, punkcję. U nas jest tak, że mój chłopak ma głos doradczy, a ostatecznie to ja decyduję. Na szczęście pogląd na in vitro mamy podobny. Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2021, 21:17 Ona: 34, podejrzenie enodmetriozy, trombofilia On: 36, morfo 2%, zbyt wysoka fragmentacja Eurofertil Ostrava Listopad 2021 start stymulacji 4 zarodki klasy A, po PGT-A tylko jeden ❄️ Styczeń 2022 transfer 6 dpt - beta 40 10 dpt - beta 455 14 dpt - beta 2400 7+2 - 12mm, ❤️155 nifty - OK prenatalne - OK 12+1 - 66mm, ❤️168 20+1 - połówkowe 370 g, ❤️ 143 26+3 - 960 g 30+2 - 1500 g Postów: 1825 2588 Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca, 21:39 Jo_an mocne kciuki za transfer!! :* Jusia, czekamy na zdjęcie . Powodzenia! Otter, nie robiłam tych dwóch badań to nie doradzę. Jesteś na grupie Paśnikowej na fb? Tam dziewczyny na pewno będą wiedzieć. Jusia88, Jo_an lubią tę wiadomość Postów: 1995 2939 Otter, CBA napewno bez znaczenia, którym dniu cyklu. Makino, a na jakiej podstawie zapisali Ci accofil? Ona+On - wszystkie wyniki w normie Lewy jajowód niedrożny - I IUI ☹️🍷 - II IUI 🍷 - III IUI 🍺🍺🍺🍺 Spadek jakości nasienia - ruchliwość 0%, morfologia 1% morfologia 11%, ruchliwość A+B 76% 💪💪💪✔️✔️ Oboje - suplementacja plus dieta i ruch✔️✔️ Gameta Gdynia: AMH 1,31 ng/ml (duży spadek - prawie 4 ng/mol) TSH, FT3, FT4 ✔️ Plan: Długi protokół: Ovulastan ✔️ Gonapeptyl Daily ✔️ Bemfola ✔️ Menopur ✔️ Mensinorm ✔️ punkcja 🍀🍀 Mamy 4 komórki transfer 😭 transfer 😭 transfer 😭 Mamy ❄️ ostatnia... Najważniejsza... ❤️ Plan - immunologia i... Znów zacząć wspólnie cieszyć się małymi rzeczami, uśmiechać się do siebie nawzajem... ANA1 dodatnie Następnie: ANA3, KIR, HLA-C, CBA, IMK -> Paśnik ? agusia_246 wrote: Otter, CBA napewno bez znaczenia, którym dniu cyklu. Makino, a na jakiej podstawie zapisali Ci accofil? Wyników KIR, mam genotyp Bx, ale dużo brakujących kirów, szczególnie tych najważniejszych. Mam to szczęście, że moja ginekolog w klinice zna się na immunologii, więc nie musiałam szukać immunologa. Z tym, że udało się bez niego przy córce, ale ciąża ciężka. Pewnie dużo uratowało że mąż ma idealne hla-C. Teraz sobie tak myślę, że może mój organizm chciał ją odrzucić, ale Młoda bardzo chciała być z nami. Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2021, 07:32 agusia_246 lubi tę wiadomość Postów: 4293 4482 Otter wrote: Dzień dobry w poniedziałek 🙂 Postanowiłam, że zrobię w tym tygodniu badania cytokin i subpopulacji limfocytów. W czwartek na USG pęcherzyk miał nieregularny kształt, który sugerował owulację. Czy powyższe badania robi się w drugiej fazie cyklu czy po potwierdzonej owulce? Mam już schizy, że pęcherzyk niepękł i badania pójdą na marne 😱 a za miesiąc będę na wyjeździe i nie mam szans na monit. CBA dowolnie, ale musisz być zdrowa wcześniej około 2 tygodni. Fenotyp druga faza, różnie mówią - około 5-7dpo, właśnie w czasie kiedy się zagnieżdża zarodek, inni 2-4 dni przed okresem, inni mówią że w sumie jak się zrobi w pierwszej fazie to lekarz też ogarnie. Ja robie koło 5-6 dpo ☺️ 👰🏻♀️M&M🤵🏻 "wszystko to, co mam, wszystko to, co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja" ciąża biochemiczna (4+5) 💔 usunięcie jajowodu z ciążą pozamaciczną (6+5) 💔 chwilowy zakaz starań. nie wiem, co dalej 🏳️ Postów: 1995 2939 Jo_an za transfer ✊✊✊✊ Zastanawiam się nad tym Accofilem 🙈🙈 Jo_an lubi tę wiadomość Ona+On - wszystkie wyniki w normie Lewy jajowód niedrożny - I IUI ☹️🍷 - II IUI 🍷 - III IUI 🍺🍺🍺🍺 Spadek jakości nasienia - ruchliwość 0%, morfologia 1% morfologia 11%, ruchliwość A+B 76% 💪💪💪✔️✔️ Oboje - suplementacja plus dieta i ruch✔️✔️ Gameta Gdynia: AMH 1,31 ng/ml (duży spadek - prawie 4 ng/mol) TSH, FT3, FT4 ✔️ Plan: Długi protokół: Ovulastan ✔️ Gonapeptyl Daily ✔️ Bemfola ✔️ Menopur ✔️ Mensinorm ✔️ punkcja 🍀🍀 Mamy 4 komórki transfer 😭 transfer 😭 transfer 😭 Mamy ❄️ ostatnia... Najważniejsza... ❤️ Plan - immunologia i... Znów zacząć wspólnie cieszyć się małymi rzeczami, uśmiechać się do siebie nawzajem... ANA1 dodatnie Następnie: ANA3, KIR, HLA-C, CBA, IMK -> Paśnik ? Postów: 2994 3519 Jo_an ogromne kciuki za transfer 🍀✊🏻🤞🏻🤗 czekamy na dwie kreseczki 😍 Makino dziękuje 😘 ja z niecierpliwością czekam na Wasze testowanie, bety i pierwsze fotki kropka ✊🏻🍀🤞🏻 Jo_an lubi tę wiadomość Starania od 2019 🚼 👱🏼♀️33👱🏻♂️34 ▪️Luty 2020 CP 7 tc 💔 ( operacja jajowód zachowany ) ▪️Maj 2021 klinika w De Endometrioza Zrost lewego jajnika z macicą Lewy jajowód niedrożny ▪️Sierpień 2021 IVF Protokół długi punkcja 10:15 🧫🔬💉 Pobrano 9 komórek, zapłodniło się 6 Transfer 🐣 14:05 🍀 Mamy jeszcze ❄️❄️ blastki Beta 6 dpt 31,6 Prog 11,6 Beta 9 dpt 128,0 Prog 29,40 Beta 14 dpt 800,0 Prog 51,5 Pierwsze USG 😍🤞🏻 Mamy ❤️ Wizyta 👩🏼⚕️ CRL 3cm 😍 Prenatalne 12+6 CRL 6,49 cm chłopczyka 💙 połówkowe 21+5 457 g 💙 badanie III trymestru 28+0 1260g i 37 cm milosci 💙 Marcel 16:51 Nagłe cc z powodu gestozy 37tc+2d 2930g szczęścia i 50cm miłości 🥰 Postów: 1825 2588 Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca, 21:39 Jo_an lubi tę wiadomość Postów: 896 505 Jo_an 🍀🍀🍀 Jo_an lubi tę wiadomość Ona: 34, podejrzenie enodmetriozy, trombofilia On: 36, morfo 2%, zbyt wysoka fragmentacja Eurofertil Ostrava Listopad 2021 start stymulacji 4 zarodki klasy A, po PGT-A tylko jeden ❄️ Styczeń 2022 transfer 6 dpt - beta 40 10 dpt - beta 455 14 dpt - beta 2400 7+2 - 12mm, ❤️155 nifty - OK prenatalne - OK 12+1 - 66mm, ❤️168 20+1 - połówkowe 370 g, ❤️ 143 26+3 - 960 g 30+2 - 1500 g Postów: 1825 2588 Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca, 21:40 agusia_246 lubi tę wiadomość Postów: 4293 4482 Otter wrote: Ja też 😄 Pójdę w przyszłym miesiącu z wynikami do kliniki i poproszę o receptę. Trzeba próbować 💪💪 Pamiętaj, za accofilu nie wolno cały czas, można go brać bodajże do 3 cykli? I trzeba zrobić przerwę... Czasem dziewczyny biorą 2 cykle i 2-3 miesiące przerwy, czasem 3 cykle i pół roku przerwy. Więc trzeba go wziąć jak już będzie TEN czas, to niestety już nie jak z heparyną 🤷 Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2021, 09:14 👰🏻♀️M&M🤵🏻 "wszystko to, co mam, wszystko to, co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja" ciąża biochemiczna (4+5) 💔 usunięcie jajowodu z ciążą pozamaciczną (6+5) 💔 chwilowy zakaz starań. nie wiem, co dalej 🏳️ Postów: 1675 2151 Generalnie my już podchodząc do ivf założyliśmy , że raczej nie będziemy mrozić komórek. Zdecydowaliśmy, że podejdziemy tylko do jednej procedury. Za dużo stresu,czasu i kasy. Oczywiście jakby się nie udało uzyskać żadnego zarodka może za jakiś czas wrócilibyśmy z inną decyzją. Każdy ma niestety inną sytuacje medyczną, finansową itp. Ciężka niestety decyzja. U mnie w klinice jest ta sama cena za mrożenie i przechowywanie komórek I oocytów. Makino czy nie lepiej mrozić już zarodki i skorzystać jednak z możliwości zapłodnienia 6oocytów. Oczywiście to tylko moje zdanie, ale w końcu też miałam podobny dylemat jakiś czas temu 86' starania od od w Klinice. M:obniżona ilość i ruchliwość, DFI 28% cb, IUI, IUI start IVF: 11pęcherzyków❄️❄️❄️❄️❄ i transfery zostały❄️❄️❄️ ANA1 ujemne, NK ok, biopsja endo, MTHFR A1298C homo, PAI-1 hetero. KIR AA, C1C1. AlloMLR 0% Naturalny cud: beta 36; beta 80; beta 352; beta 1030; FHR 116; FHR 175; FHR 171, CRL niskie ryzyka! 176g 😍CHYBA 🧒 prenatalne 427g 🧒 24+4--921g 28+4--1345g 30+4--1673g-prenatalne, 1941g-->szpital🤔 31+2--1973g 32+4--2126g 33+0🐣Adaś 2220g, 43cm [/url] Postów: 1825 2588 Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 czerwca, 21:40 Postów: 1995 2939 Ja mam pod koniec tygodnia owu, to może w tym i przyszłym cyklu spróbuje accofil, jeśli dojdzie do transferu to pewnie i tak jakoś w styczniu ... To przerwa będzie. Tylko, czy accofil nie wpływanie np wyniki CBA albo IMK? Ona+On - wszystkie wyniki w normie Lewy jajowód niedrożny - I IUI ☹️🍷 - II IUI 🍷 - III IUI 🍺🍺🍺🍺 Spadek jakości nasienia - ruchliwość 0%, morfologia 1% morfologia 11%, ruchliwość A+B 76% 💪💪💪✔️✔️ Oboje - suplementacja plus dieta i ruch✔️✔️ Gameta Gdynia: AMH 1,31 ng/ml (duży spadek - prawie 4 ng/mol) TSH, FT3, FT4 ✔️ Plan: Długi protokół: Ovulastan ✔️ Gonapeptyl Daily ✔️ Bemfola ✔️ Menopur ✔️ Mensinorm ✔️ punkcja 🍀🍀 Mamy 4 komórki transfer 😭 transfer 😭 transfer 😭 Mamy ❄️ ostatnia... Najważniejsza... ❤️ Plan - immunologia i... Znów zacząć wspólnie cieszyć się małymi rzeczami, uśmiechać się do siebie nawzajem... ANA1 dodatnie Następnie: ANA3, KIR, HLA-C, CBA, IMK -> Paśnik ? Postów: 4293 4482 Otter wrote: To krzyżuje moje plany 😓 Ile tej przerwy? Jeden cykl? Jak pisałam - albo bierzesz accofil dwa cykle pod rząd i potem 2-3 miesiące obowiązkowej przerwy AlBO bierzesz 3 miesiące pod rząd i jakieś pół roku przerwy. Tu już lekarz doradzi, natomiast dziewczyny, mimo że wiem że bardzo chcecie (ja też!) to miejcie świadomość, że to nie są zastrzyki z heparyny, co najwyżej za bardzo krew rozrzedzi... to lek naprawdę mocno wpływający na odporność, robi się badania morfologii po accofilu żeby sprawdzić poziom limfocytów, generalnie to serio poważny lek, więc radzę poczytać. Ja się zdecyduję na accofil jak będę wiedziała, że w danym cyklu na pewno próbuje i się staram fest albo w cyklu transferowym, nie wezmę go zeby sprawdzić czy "może w tym cyklu coś pomoże". To już niestety nie jest metformina na cukry czy lek na tarczycę, tylko porządne leczenie 😢 Może być accofil w formie wlewu - wtedy trzeba znaleźć miejsce, w którym ktoś accofil poda, może być w formie zastrzyków, może być jedno i drugie, w zależności od cyklu, wskazań zdrowotnych i rodzaju starań. Aga, co do badań - myślę że wpływa na wynik morfologii, więc automatycznie na immunofenotyp, który się bada odnośnie do niej. 👰🏻♀️M&M🤵🏻 "wszystko to, co mam, wszystko to, co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja" ciąża biochemiczna (4+5) 💔 usunięcie jajowodu z ciążą pozamaciczną (6+5) 💔 chwilowy zakaz starań. nie wiem, co dalej 🏳️ Postów: 1995 2939 Makino, wysłalam zaproszenie. Ona+On - wszystkie wyniki w normie Lewy jajowód niedrożny - I IUI ☹️🍷 - II IUI 🍷 - III IUI 🍺🍺🍺🍺 Spadek jakości nasienia - ruchliwość 0%, morfologia 1% morfologia 11%, ruchliwość A+B 76% 💪💪💪✔️✔️ Oboje - suplementacja plus dieta i ruch✔️✔️ Gameta Gdynia: AMH 1,31 ng/ml (duży spadek - prawie 4 ng/mol) TSH, FT3, FT4 ✔️ Plan: Długi protokół: Ovulastan ✔️ Gonapeptyl Daily ✔️ Bemfola ✔️ Menopur ✔️ Mensinorm ✔️ punkcja 🍀🍀 Mamy 4 komórki transfer 😭 transfer 😭 transfer 😭 Mamy ❄️ ostatnia... Najważniejsza... ❤️ Plan - immunologia i... Znów zacząć wspólnie cieszyć się małymi rzeczami, uśmiechać się do siebie nawzajem... ANA1 dodatnie Następnie: ANA3, KIR, HLA-C, CBA, IMK -> Paśnik ? Dziewczyny Celina ma rację. Accofil to naprawdę silny lek. Za każdym razem go odchorowałam, a po pierwszym podejściu z nim byłam taka chora, że musiałam odwołać laparoskopię . Pierwszy raz mnie tak złapało od nie pamiętam kiedy. Już nie mówię o tej przeklętej opryszczce, która się pojawiła i z ledwością udało mi się ją wyleczyć na drugie podejście do laparo. Jego musicie stosować pod kontrolą lekarza, ja musiałam robić co 3 dni morfologię i wysyłać lekarce. Krwinki białe wywalało koło 40 tys., że z laboratorium dzwonili za pierwszym razem xD (norma 10 tys). Też duże nadzieję w nim pokładam. Miałam teraz 2 miesiące przerwy, więc mam nadzieję że organizm wrócił do normy. Pewnie tak, bo Młoda przyniosła 2 tygodnie temu chorobę z przedszkola i wszyscy wokół popadali jak mrówki (tata, obie babcie, dziadek, wujek), a ja nie zachorowałam, choć byłam najbliżej . Agusia, już patrzę na zaproszenia Postów: 4293 4482 Makino wrote: Dziewczyny Celina ma rację. Accofil to naprawdę silny lek. Za każdym razem go odchorowałam, a po pierwszym podejściu z nim byłam taka chora, że musiałam odwołać laparoskopię . Pierwszy raz mnie tak złapało od nie pamiętam kiedy. Już nie mówię o tej przeklętej opryszczce, która się pojawiła i z ledwością udało mi się ją wyleczyć na drugie podejście do laparo. Jego musicie stosować pod kontrolą lekarza, ja musiałam robić co 3 dni morfologię i wysyłać lekarce. Krwinki białe wywalało koło 40 tys., że z laboratorium dzwonili za pierwszym razem xD (norma 10 tys). Też duże nadzieję w nim pokładam. Miałam teraz 2 miesiące przerwy, więc mam nadzieję że organizm wrócił do normy. Pewnie tak, bo Młoda przyniosła 2 tygodnie temu chorobę z przedszkola i wszyscy wokół popadali jak mrówki (tata, obie babcie, dziadek, wujek), a ja nie zachorowałam, choć byłam najbliżej . Agusia, już patrzę na zaproszenia Dlatego ja do tego też podchodzę z ogromnym stresem 😢 Ale jeszcze zrobię fenotyp i cytokiny i dopiero mam wizytę, więc zobaczę co mi zaproponują.. 👰🏻♀️M&M🤵🏻 "wszystko to, co mam, wszystko to, co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja" ciąża biochemiczna (4+5) 💔 usunięcie jajowodu z ciążą pozamaciczną (6+5) 💔 chwilowy zakaz starań. nie wiem, co dalej 🏳️ Jo_an wrote: Generalnie my już podchodząc do ivf założyliśmy , że raczej nie będziemy mrozić komórek. Zdecydowaliśmy, że podejdziemy tylko do jednej procedury. Za dużo stresu,czasu i kasy. Oczywiście jakby się nie udało uzyskać żadnego zarodka może za jakiś czas wrócilibyśmy z inną decyzją. Każdy ma niestety inną sytuacje medyczną, finansową itp. Ciężka niestety decyzja. U mnie w klinice jest ta sama cena za mrożenie i przechowywanie komórek I oocytów. Makino czy nie lepiej mrozić już zarodki i skorzystać jednak z możliwości zapłodnienia 6oocytów. Oczywiście to tylko moje zdanie, ale w końcu też miałam podobny dylemat jakiś czas temu Nie chce by to głupio zabrzmiało, ale ja nie chce mieć dużo zarodków. Tzn. inaczej chce urodzić zdrowe dziecko, by moja córka miała rodzeństwo i nie była sama. Nie wiem za którym podejściem się uda, choć mój mąż jest pełny optymizmu, że z taką obstawą leków musi się udać. Ja jestem większą realistką, dlatego też nie chciałabym zostać z tylko jedną szansą na ciążę... Wiem, że jeśli kolejna ciąża będzie tak ciężka jak z córką to nie wiem czy zdecyduję się na kolejną. A zarodków nie chcemy zostawić i oddać. Wiem, że dla niektórych to może być samolubne myślenie, ale ciężko by mi było żyć z myślą, że gdzieś może być moje biologiczne dziecko a ja nie wiem co się z nim dzieje. Bardzo współczuję osobom dla których to jedyna szansa i podziwiam takie, które chcą im tą szanse ofiarować. No ale my nie umiemy na ten moment . Ciężkie to wszystko jest... Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2021, 13:32 Zainteresują Cię również: Klinika niepłodności - 50 pytań, na które warto znać odpowiedź przy pierwszej wizycie. Chciałabyś mieć pewność, że dobrze przygotowałaś się do swojej pierwszej wizyty u lekarza, dotyczącej problemów z zajściem w ciążę? Skorzystaj z naszego formularza płodności – są to pytania, które dobry specjalista prawdopodobnie zada Ci podczas pierwszej wizyty , która pomoże zdiagnozować niepłodność. W ten sposób o niczym nie zapomnisz i będziesz mieć pod ręką wszystkie szczegóły dotyczące Twojego zdrowia, płodności lub historii chorób w Twojej rodzinie! CZYTAJ WIĘCEJ Kwas foliowy podczas starania o dziecko, kwas foliowy w ciąży - dlaczego tak ważny? Kwas foliowy to witamina z grupy B, o której żadna starająca się o ciążę kobieta, nie powinna zapominać! Kwas foliowy ma ogromny wpływ na rozwój płodu, prawidłowy przebieg ciąży, ale i również płodność kobiety! Dodatkowo przeczytaj dlaczego suplementacja kwasu foliowego zalecana jest czasem również dla mężczyzn. CZYTAJ WIĘCEJ Koronawirus a problemy z płodnością - o emocjach w obliczu pandemii Pandemia koronawirusa szczególnie mocno uderza w pary starające się o dziecko lub zmagające się z niepłodnością. Jak radzić sobie z emocjami w tym trudnym czasie? Na czym skupić swoją energię i uwagę? Jak obecny czas może przysłużyć się płodności? Czy z obecnej sytuacji można wyciągnąć dobrą lekcję? O tym wszystkim opowiada doświadczona psycholog, każdego dnia wspierająca pary w drodze do rodzicielstwa - Justyna Kuczmierowska. CZYTAJ WIĘCEJ Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety. Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu. Dowiedz się więcej. PRZEJDŹ DO STRONY
A jednak, gdy do debaty publicznej wchodzi temat in vitro lub dofinansowania do tego zabiegu – wracają demony. Tym razem do poziomu absolutnie nieludzkiego posunął się Grzegorz Braun z
Zapłodnienie in vitro to w Polsce kwestia sporna. Za in vitro stoją naukowcy, którzy bezpłodność uważają za chorobę, którą można wyleczyć poprzez in vitro. Natomiast przeciw tej metodzie leczenia niepłodności stoją wierzący, którzy swoje racje argumentują tym, że jest to łamanie praw naturalnych i Bożych. Spór ten trwa w dalszym ciągu i nie zanosi się na to, aby szybko się zakończył. Walka na argumenty – in vitro za i przeciw Metoda in vitro ma wielu zwolenników, jak i przeciwników. Cały czas gromadzą nowe argumenty, próbując w ten sposób przekonać innych do swoich racji. Plusy i minusy in vitro: *Argumenty zwolenników in vitro: in vitro jest metodą leczenia bezpłodności, zbyt duże ceny zabiegu, dlatego zabieg powinien być refundowany przez NFZ, każdy ma prawo do posiadania potomstwa, zarodki, które przeznaczone są do zabiegu in vitro nie są bezpośrednio po nim niszczone, lecz są zamrażane, co zapewnia im odpowiednie bezpieczeństwo. Można zatem powiedzieć, że nie jest niszczone ludzkie życie. *Argumenty przeciwników in vitro: częste poronienia, które później są przyczyną problemów psychicznych i emocjonalnych, metoda in vitro łamie prawa naturalne i Boże, ponadto nie jest zgodna z wiarą Kościoła Katolickiego, godzi w poszanowanie ludzkiego embrionu, in vitro jest przestępstwem względem powołanych do życia nadliczbowych embrionów. Jak można zauważyć, za i przeciw in vitro rozdzielone są mniej więcej po równo. Ale znajdą się osoby, które zadadzą pytanie: co na to wszystko polskie prawo? Otóż polskie prawo nie ma odpowiednich regulacji zapłodnienia in vitro. Na chwilę obecną są tylko projekty. Co jest w nich umieszczone? Głównym założeniem projektu jest to, że zapłodnienie in vitro przysługiwałoby tylko i wyłącznie osobom bezpłodnym. W ten sposób rząd chce uniknąć sytuacji, w których kobiety sukcesu decydowałyby się na dziecko w zbyt późnym wieku. Do zabiegu uprawnione byłyby tylko małżeństwa. O przechowywaniu czy też niszczeniu nadliczbowych zarodków decydowaliby dawcy gamet. Projekt niniejszej ustawy obejmuje również dopuszczenie adopcji zarodka, czyli wykonanie zabiegu in vitro poprzez wszczepienie zarodka powstałego z obcych komórek rozrodczych. A więc z projektu ustawy o leczeniu bezpłodności wynika, że leczenie niepłodności metodą in vitro będzie możliwe dla małżeństw i par w nieformalnych związkach, w momencie, gdy metody leczenia w ich przypadku będą całkowicie wyczerpane. W dalszym ciągu dawstwo komórek rozrodczych i zarodków pozostanie anonimowe. Jednakże Ministerstwo Zdrowia będzie prowadzić rejestr, w którym zostaną umieszczone dane dawców, każdy z nich otrzyma również indywidualny numer. Dzięki temu rejestrowi kliniki leczenia niepłodności będą mogły raportować liczbę urodzeń dzieci za pomocą tej metody. Będzie również możliwe dalsze oddawanie komórek. Można zatem powiedzieć, że pomimo wielu argumentów za i przeciw metodzie in vitro ustawa jest potrzebna, choć w dalszym ciągu wiele osób pozostanie przy swoim zdaniu.
. 186 22 445 374 271 124 344 492
in vitro forum za którym razem