Subiektywista może twierdzić, że prawo moralne to tak naprawdę sprawa naturalnego instynktu. To instynkt sprawia, że zwierzęta zachowują się we właściwy dla nich sposób. Tak samo człowiek wyposażony jest w różne instynkty, które kierują jego działaniem. Jakie instynkty mogłyby odpowiadać za to, co nazywamy moralnością? Na przykład stadny, macierzyński, seksualny. Jak działa instynkt? Sprawia on, że odczuwamy silne pragnienie, aby postąpić w pewien konkretny sposób. Na przykład instynkt stadny będzie w nas powodował silne pragnienie pomocy innemu człowiekowi w potrzebie, a macierzyński wywołuje nieodpartą chęć opieki i troski o swoje potomstwo. Clive Staples Lewis zwracał jednak uwagę, że czym innym jest pragnienie niesienia pomocy w określonej sytuacji, a czym innym uczucie, że powinniśmy komuś pomóc niezależnie od tego, czy chcemy to zrobić, czy nie. Oprócz instynktu stadnego działa w nas także instynkt samozachowawczy. W tej samej sytuacji działają więc dwa instynkty, dwa różne pragnienia, ale jest jeszcze coś zupełnie innego: Załóżmy, że słyszysz wołanie o pomoc osoby będącej w niebezpieczeństwie. Prawdopodobnie odczujesz wtedy dwa pragnienia – jedno będzie pragnieniem udzielenia pomocy (wynikającym z naszego instynktu stadnego), drugie pragnieniem uniknięcia niebezpieczeństwa (wynikającym z instynktu samozachowawczego). Obok tych dwóch impulsów znajdziesz w sobie coś trzeciego, co mówi, żeby pójść za impulsem niesienia pomocy, natomiast impuls ucieczki stłumić. To coś, co rozsądza pomiędzy dwoma instynktami i decyduje, który z nich jest pożądany, nie może samo być jednym z nich1Clive Staples Lewis, Chrześcijaństwo po prostu, tłum. Piotr Szymczak, Media Rodzina, Poznań 2002, s. 23-24. . W sytuacji, gdy pomoc innemu może zagrozić naszemu życiu, oprócz dwóch rożnych instynktownych uczuć – chęci pomocy i obawy o swoje życie – pojawia się coś jeszcze. To coś domaga się wybrania realizacji instynktu nakazującego niesienia pomocy oraz stłumienia instynktu samozachowawczego. Mamy więc dwa naturalne instynkty, dwa przeciwne pragnienia, każde z nich domaga się realizacji i stłumienia tego drugiego. A jednak istnieje jeszcze coś i to coś nie jest żadnym z tych instynktów. To coś nakazuje wybrać jeden z nich. Samo jest więc czymś zupełnie innym, należy do innego rodzaju niż instynkty. Tym czymś jest właśnie prawo moralne, które nakazuje wybranie realizacji tego, a nie innego instynktu. Same instynkty nie odpowiadają za odczucie, że jakieś działanie jest słuszne. Lewis odwoływał się do metafory klawiszy fortepianu (instynktów) i nut (prawa moralnego): Równie dobrze można twierdzić, że nuty, które w danej chwili każą naciskać ten, a nie inny klawisz fortepianu, same są jednym z klawiszy. Prawo moralne podaje melodię, którą mamy grać – nasze instynkty to jedynie klawisze fortepianu2Tamże, s. 24. . Ale może po prostu to silniejszy instynkt wygrywa? W rzeczywistych sytuacjach, na co Lewis zwracał uwagę, okazuje się, że prawo moralne nakazuje wybrać realizację słabszego instynktu. Gdy ktoś tonie, możemy pójść za silniejszym instynktem samozachowawczym albo pomóc tonącemu, choć bardziej pragnęlibyśmy nie narażać swojego życia. Prawo moralne domaga się udzielenia pomocy, czyli opowiedzenia się po stronie instynktu słabszego. Niezależnie od naszych instynktownych pragnień uczucie związane z prawem moralnym wskazuje wybór tego, co właściwe i słuszne, a nie tego, co akurat silniej odczuwane. Postępowanie słuszne i niesłuszne nie opiera się więc na żadnym biologicznym instynkcie. Ale może istnieje taki instynkt biologiczny, który jest naczelną zasadą postępowania, który zawsze bezwarunkowo należy realizować i to właśnie do niego sprowadza się prawo moralne? Postępowanie zgodnie z nim zawsze odczuwalibyśmy jako słuszne. Zdaniem Lewisa nie istnieje żaden taki instynkt i to niezależnie od tego, z jak wzniosłymi uczuciami miałby być kojarzony. Błędem jest sądzić, że niektóre z naszych impulsów – powiedzmy miłość macierzyńska czy patriotyzm – są dobre, inne zaś, jak seks czy instynkt walki, są złe. Możemy jedynie stwierdzić, że sytuacje, w których instynkt walki czy pożądanie seksualne powinny zostać powściągnięte, zdarzają się częściej niż takie, w których powściągnąć należy miłość macierzyńską czy patriotyzm3Tamże, s. 24-25.. Niekiedy obowiązkiem małżonka jest rozbudzać instynkt płciowy, a nieraz tłumić. Żołnierz powinien czasami rozbudzać skłonność do walki, a innym razem ją hamować. Są sytuacje, gdy miłość matczyna może prowadzić do niesprawiedliwego traktowania innych lub do szkodzenia własnemu dziecku. Miłość do ojczyzny może przyczyniać się do niesprawiedliwego traktowania ojczyzn innych ludzi. Żaden z tych instynktów nie jest zatem wyznacznikiem tego, co moralne. Prawo moralne nie jest więc żadnym pojedynczym instynktem. Prawo moralne kieruje instynktami.
Straty niestanowiące kosztu uzyskania przychodu. W przypadku, gdy straty w towarach będą wynikały z zaniedbania, niedopatrzenia bądź też nieracjonalnego działania podatnika, wtedy koszty strat nie będą stanowiły kosztów uzyskania przychodów. Tak samo stanie się w przypadku, jeśli pracodawca nie dołożył wszelkich starań do
Co jest moralnie gotowe? Musiałeś słyszał od znajomych lubznajomy wymówka "Nie jestem gotowa na to moralnie". Ale co to znaczy być przygotowanym moralnie, czy nie jest gotowe? Z jakiegoś powodu jest to moralny, a nie jakaś nieuprzejmość, najczęściej powodem odmowy podjęcia działań, czasem niezbędnych ...Ze względu na stałą dzielnośćbyło zamieszanie: wielu ludzi postrzega moralność i moralność jako synonimy. "To niemoralne i niemoralne", ktoś woła, a słuchacze myślą: "To tak! Wstyd ... "Tymczasem synonim" moralności "nie jest" moralnością ", to jest nie wewnętrznym nastawieniem do życia sumieniem, ale" chce ", gotowości do działania. Tak więc, niemoralne - to oznacza i wykroczenia Weźmy, na przykład, cudzołóstwo. Jest niemoralny, ale nie niemoralny. Nierzadko jest gotowość do zmiany, czyli niezdolność do powściągliwości, do czynienia z uczuciami lub do nawiązania nowych relacji dopiero po zakończeniu poprzednich. Łatwiej jest przypomnieć sobie różnice, a w konsekwencji użyj słów zgodnie z ich przeznaczeniem na przykład wojskowy. Jest taki idiom: "Armia jest zdezorientowana". Jest używany do opisu sytuacji, w której żołnierze, ze względu na okoliczności, znaczne straty bojowe lub przed wyższymi siłami wroga, tracą zdolność do działania w sposób zorganizowany, składają się, a czasami uciekają. I znowu do różnicy moralności z moralności: łupanie, akty się, jest niemoralne, ponieważ jest haniebne (bez skrupułów), aby wykorzystać tę przewagę, aby kraść, łupać i gotowy Teraz, gdy ujemne wartości są brane pod uwagę,łatwo jest rozważyć pozytywne. Osoba widzi cel, osoba oblicza siłę, osoba podejmuje decyzję. Gotowość moralna oznacza, że jednostka jest w pełni świadoma znaczenia rzekomego działania i odpowiedzialności za nią, ważyła zalety i wady i doszła do wniosku, że można podjąć konkretny akt lub przedsiębiorstwo. Moralnie gotowy - tak mówimy sobie, strojąc zwycięstwo, a nie tylko uczestnictwo. Chociaż ... "moralnie niezdolny" może być słyszany znacznie częściej. Po prostu dlatego, że ktoś, kto chce robić, robi, bez ostrzeżenia. Człowiek słabo - chce, przeciwnie, próbuje jakoś usprawiedliwić siebie, w tym przypadku - za pomocą pięknej kombinacji wyrazów.
-Moralność jest stałym elementem życia- Są to założenia moralne, o tym co jest złe dobre/ akceptowalne lub nie. Głównie skupia się na poprawnym zachowaniu, np. powinno się czynić w taki sposób bo inny jest zły, niewłaściwy. Każdy człowiek żyje w tych zasadach. Każdy może mieć trochę inne założenia moralne.
Szkoda następcza to strata wyrządzona przez jedną osobę drugiej osobie lub jej mieniu w celu wyrządzenia jej krzywdy, zaniedbania i nieostrożności lub nieuniknionego wypadku. Strata, którą ktoś poniósł i zysk, którego nie był w stanie osiągnąć. Kto wyrządził szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia, a jeżeli wyrządził to złośliwie, może być zobowiązany do zapłaty kwoty przekraczającej rzeczywistą szkodę. W przypadku wystąpienia szkody przez przypadek, bez winy na nikogo, straty są ponoszone przez właściciela poszkodowanej rzeczy; Na przykład, jeśli koń ucieka ze swoim jeźdźcem, nie z winy tego ostatniego, i szkodzi cudzej własności, zranieniem jest utrata właściciela rzeczy. W przypadku uszkodzenia spowodowanego działaniem siły wyższej lub nieuniknionym wypadkiem, na przykład burzą, trzęsieniem ziemi lub inną naturalną przyczyną, stratę ponosi właściciel. Odszkodowanie ma na celu określenie w kategoriach finansowych zakresu szkody, jaką powód poniósł w wyniku działań pozwanego. Odszkodowania odróżnia się od kosztów, które są wydatkami poniesionymi w wyniku wytoczenia powództwa, a których zapłatę sąd może nakazać stronie przegrywającej. Odszkodowania różnią się również od werdyktu, który jest ostateczną decyzją jury. Celem odszkodowania jest przywrócenie poszkodowanemu pozycji, w jakiej znajdowała się przed kontuzją. W rezultacie szkody są generalnie postrzegane jako naprawcze, a nie zapobiegawcze lub karne. Jednakże odszkodowanie karne może zostać przyznane za pewne rodzaje bezprawnych zachowań. Zanim jednostka będzie mogła odzyskać odszkodowanie, poniesiona szkoda musi być uznana przez prawo jako gwarancja naprawienia szkody i musi zostać poniesiona przez jednostkę. Prawo wyróżnia trzy główne kategorie odszkodowań: odszkodowanie odszkodowawcze, które ma na celu przywrócenie powodowi tego, co utracił w wyniku bezprawnego zachowania pozwanego. Odszkodowanie nominalne, które składa się z niewielkiej kwoty przyznanej powodowi, który nie poniósł znacznych strat lub szkód, ale doświadczył naruszenia praw. Oraz odszkodowania karne, które nie są przyznawane powodowi za doznaną krzywdę, ale karą pozwanego za szczególnie rażące, nieuzasadnione zachowanie. W określonych sytuacjach można przyznać dwie inne formy rekompensaty pracowniczej: ostre i zlikwidowane.
Normy moralne to reguły, które kierują postępowaniem ludzi dla zdrowego współistnienia, ponieważ dzięki nim wiemy, co jest dobre, a co złe w społeczeństwie. Wszystkie one opierają się na tzw. złotej zasadzie, która mówi: „traktuj innych tak, jak chcesz, aby oni traktowali Ciebie” lub „nie czyń innym tego, czego nie chcesz
Subiektywista może twierdzić, że rozróżnienie na dobre i złe tak naprawdę sprowadza się do tego, co dogodne dla poszczególnych ludzi albo co korzystne dla społeczeństwa lub ludzkości jako takiej. Pierwsze z tych wyjaśnień – moralne jest to, co dana osoba uznaje za dogodne dla niej – nie zgadza się z faktami. Jak zauważał Clive Staples Lewis, czasami korzystne są dla nas zachowania, które sami określilibyśmy jako złe: Na wojnie każda ze stron może uważać zdrajcę w szeregach wroga za osobę bardzo użyteczną. Ale choć korzysta z jej usług i płaci jej, to przecież i tak uważa ją za kanalię1Clive Staples Lewis, Chrześcijaństwo po prostu, tłum. Piotr Szymczak, Media Rodzina, Poznań 2002, s. 31. . Czyli czyjeś zachowania, które są dla nas korzystne, możemy uważać za niemoralne. Nie utożsamiamy więc moralności czyjegoś zachowania z jego użytecznością dla nas. A jeśli chodzi o nasze własne zachowanie? Czy zawsze za moralne będziesz uważał to, co dla ciebie wygodniejsze, co wiąże się z przyjemnościami czy innymi korzyściami? Nie. Bo przecież za zachowanie przyzwoite uznasz sytuacje, gdy: sumiennie odrabiasz lekcje, zamiast pójść na skróty i ściągnąć zadanie, zostawisz dziewczynę w spokoju, chociaż masz na nią chrapkę […], dotrzymujesz niewygodnych obietnic albo mówisz prawdę, choćbyś miał przy tym wyjść na durnia2Tamże, s. 31. . Ściągnięcie zadania domowego jest łatwiejsze niż jego samodzielne odrobienie, a jednak nikt nie uzna, że takie pójście na skróty jest moralne. Przykłady tego typu można mnożyć. Są więc sytuacje, w których to, co moralne, jest zupełnie czymś innym, niż to, co korzystne. W myśl drugiego wyjaśnienia: że moralne jest to, co korzystne dla społeczeństwa lub ludzkości jako takiej ‒ można powiedzieć, że rzeczywiście lepiej, a nawet wyśmienicie żyłoby się ludziom, gdyby wszystkie jednostki, grupy społeczne, narody traktowały się w sposób sprawiedliwy, uczciwy, po prostu fair. Czy to jednak wyjaśnia, skąd wzięło się nasze rozróżnienie dobra i zła? Nie. Ponieważ wciąż ktoś może zapytać, dlaczego miałby się w swoim zachowaniu kierować dobrem społeczeństwa czy ludzkości, nawet jeśli dane działanie korzystne dla społeczeństwa nie jest korzystne dla tej osoby. Jeśli odpowiemy: „ponieważ trzeba robić to, co korzystne dla społeczeństwa”, to stwierdzamy jedynie: trzeba robić to, co korzystne dla społeczeństwa, bo trzeba robić to, co korzystne dla społeczeństwa. Subiektywista, który daje taką odpowiedź, popada w błędne koło, czyli niczego nie wyjaśnia. Jak pisał Lewis: Skoro pytamy: „Dlaczego mam być niesamolubny?”, a ty odpowiadasz: „Bo to jest dobre dla społeczeństwa”, możemy zapytać: „A dlaczego miałoby mnie obchodzić dobro społeczeństwa, jeśli coś nie popłaca mi osobiście?”. Wówczas musisz stwierdzić: „Bo nie można być samolubnym” – czyli wracamy do punktu wyjścia3Tamże, s. 32. . To fakt, że moralne zachowanie jest społecznie korzystne. Powtórzy: to fakt. Sam ten fakt nie jest jednak wyjaśnieniem. To on może być wyjaśniany. Możemy pytać: dlaczego moralne zachowanie jest korzystne dla społeczeństwa? Ale jeśli traktujemy sam ten fakt jako wyjaśnienie tego, dlaczego należy zachowywać się w określony sposób (niesamolubnie), to wciąż nie wiadomo, dlaczego należy przejmować się dobrem społeczeństwa. Stwierdzamy, że trzeba się zachowywać moralnie (w sposób korzystny dla społeczeństwa), bo to jest moralne (korzystne dla społeczeństwa): kiedy ktoś pyta, po co mamy się zachowywać przyzwoicie, nie ma potrzeby odpowiadać „żeby odniosło z tego korzyść społeczeństwo”, bo działanie na korzyść społeczeństwa, innymi słowy bycie niesamolubnym (w końcu „społeczeństwo” to tyle co „inni ludzie”), to jedna z rzeczy, na których opiera się przyzwoite zachowanie. Stwierdzamy więc, że przyzwoite zachowanie to przyzwoite zachowanie4Tamże, s. 32. . Aby wyjść z tego błędnego koła, należy uznać, że prawo moralne jest niedefiniowalne przez odwołanie do tego, co społecznie korzystne.
. 218 215 214 442 136 148 256 402
straty moralne co to jest